warszawa slonimskiegoTomasz Lerski
Warszawa Antoniego Słonimskiego: portret miasta w zwierciadle literatury
Warszawa, Państwowy Instytut Wydawniczy, 2016

Czy naprawdę Warszawę i postać Antoniego Słonimskiego można traktować jako dwie połówki tego samego jabłka? Przed Słonimskim o Warszawie pisali na przykład Wiktor Gomulicki czy Or-Ot ale to właśnie Słonimski w swojej poezji uwiecznił Warszawę w jej dniach największej chwały i dramatu. Świadczą o tym np. wiersz "Alarm dla miasta Warszawy", napisany w końcu września 1939 r. już w Paryżu, czy powojenny wiersz "Kolumna Zygmunta".

Atutem "Warszawy Antoniego Słonimskiego" jest, zdaniem autora książki, Tomasza Lerskiego, poczucie humoru Pisarza, towarzyszące opisywaniu wielu warszawskich zjawisk z Jego czasów. W sumie Warszawa, obserwowana z punktu widzenia wyrafinowanego inteligenta złotych czasów międzywojennych, z pewnością pozostaje niewzruszona legendą, której nie umniejszają zanadto wyśmiewane przez Słonimskiego słabostki. We "Wspomnieniach warszawskich" Słonimski pisał: Byłoby przesadą powiedzieć, że Bóg mi powierzył humor Polaków, ale wraz z przyjaciółmi przyczyniłem się dość poważnie do niepoważnej strony życia stolicy.

A oto przykład jak Słonimski wyśmiewał długaśne superlatywy używane w ówczesnych reklamach filmów: Każdy nowy film musiał być wspanialszy od wszystkich poprzednich, wymyślano więc przymiotniki w rodzaju "hipergigantycznie olśniewający szlagier" albo "miażdżąco niesamowity ekstra fascynujący film wytwórni Metro Goldwyn”.

Intuicja Słonimskiego dała o sobie znać w powieści pt. Dwa końce świata, wydanej w 1937 r. Zawarta w niej futurystyczna wizja Warszawy jako miasta zniszczonego przez szaleńca Hansa Retlicha (Retlich – anagram nazwiska Hitler) i życie w zburzonym mieście bohatera powieści, "Robinsona warszawskiego” to niemal prorocza wizja Pisarza. Określenie "Robinson warszawski”, wymyślone przez Słonimskiego, później zadomowiło się w słowniku literackim.

Zapraszamy do lektury i do Czytelni Naukowej.



KM