Antoni Gaudi. Czarodziej architektury
Warszawa, Wydawnictwo Fronda, 2021
Antoni Gaudi zajmuje jedno z pierwszych miejsc w panteonie architektonicznych geniuszy. Na pewno wyprzedził swój czas. Przez niektórych zaliczany do secesjonistów, przez innych do prekursorów ekspresjonizmu w architekturze. Autorzy książki sugerują, że jego dzieła należą zarówno do bardzo bujnego romantyzmu, jak i do rozwichrzonej secesji. Urzekła go logika konstrukcji gotyckiej, którą mieszał ze swoiście ujmowaną formą roślinną. Charakterystyczną dla jego późnych form „ciastowatość” możemy zauważyć na przykładzie kamienicy o falistych kształtach - Casa Milà.
Realizacji jego projektów towarzyszyły zwykle jakieś nieporozumienia ze zleceniodawcami i wykonawcami. Improwizował na poczekaniu, nieustannie zmieniał swoje projekty, jak prawdziwy artysta. Już w dzieciństwie stał się samotnikiem, z powodu swojej choroby reumatycznej. Sztuka Gaudiego paradoksalnie zrodziła się z choroby. Zamiast chodzić do szkoły całe dni spędzał na obserwowaniu świata. Przypuszcza się, że w tamtym okresie wyrobił sobie niespotykaną wyobraźnię.1 Ciekawostkę stanowią koncepcje, których Gaudi nie zdążył już zrealizować np. projekt drapacza chmur - hotelu Attraction w Nowym Jorku.
Czy genialny twórca zasługuje na świętość? Zebrano już ponad trzydzieści świadectw pobożności architekta: od krewnych, znajomych i przyjaciół oraz ludzi, którzy mieli z nim kontakty zawodowe. Wszyscy stwierdzali, że Gaudi był wcieleniem cnót chrześcijańskich i umarł w powszechnej opinii świętości.
Ciekawym świadectwem jest wypowiedź jednego z buddystów, który pod wpływem pobytu w katedrze Sagrada Familia przeszedł na katolicyzm. Tak pisze o swoim odbiorze architektury Gaudiego: Architekturę Gaudiego cechuje artystyczne piękno. Łączy w sobie elementy sztuki klasycznej i gotyckiej, lecz – według mnie- należałoby zwrócić większą uwagę na występujące w niej elementy natury, które ukazują piękno Boskiego stworzenia. Gaudi, ciągle poszukując prawdy, tworzył dzieła, w których czuje się „oddech Boga” Nie mogę zapomnieć mojej wizyty w kościele Świętej Rodziny w Barcelonie, którą odbyłem w ramach przygotowania wystawy Gaudiego w Korei. Dzięki sztuce Gaudiego oraz z pomocą Bożą uwierzyłem w istnienie Boga i nawróciłem się na katolicyzm.2
Jak piszą autorzy książki przykładne życie nie zawsze cechowało Gaudiego. Początkowo był typowym birbantem i lekkoduchem. Miał słabość do dobrego jedzenia i wykwintnych strojów. Uwielbiał knajpiane dyskusje i bijatyki… Puszyste blond włosy i przenikliwe spojrzenie niebieskich oczu przyciągały jak magnes wzrok dziewcząt… Mawiał o sobie, że jest w stanie ujarzmić prawa przyrody, ale nie umie zrobić tego samego z własnym wybuchowym charakterem.3
Co lub kto stały się przyczyną zmiany postawy Antonio Gaudiego? Powodem zmiany trybu życia architekta stała się kobieta – Pepeta Moreau, jedyna którą Gaudi kochał i której kiedykolwiek się oświadczył i został...odtrącony. Przypłacił to ciężką depresją. Potem żył jedynie pracą i opiekował się chorym ojcem. Dawne życie zmieniło się jak nożem uciął…
Zapraszam do przeczytania tej bardzo interesującej książki, obfitującej w piękne ilustracje i w wygodną do czytania czcionkę.
KM
1. Por. P. Słowiński, K. K. Słowiński, Antoni Gaudi. Czarodziej architektury, Warszawa 2018, s. 9
2. Tamże, s. 16
3. Tamże, s. 17