Ten Bryll ma styl: opowieść o Erneście Bryllu
Warszawa, MG, 2023
Rodzina mamy Ernesta Brylla związana była z tzw. Olendrami, czyli osadnikami z Fryzji i Niderlandów. Dzieciństwo spędził w Komorowie Starym koło Ostrowi Mazowieckiej. Wspominając swoją babcię, przyznał, że z jej osobliwej „gadki” skorzystał w śpiewogrze pt. „Na szkle malowane”. Babcia karciła wnuka, mówiąc „nie jadów mnie” czyli nie złość mnie. W śpiewogrze usłyszymy echo rozmów przyszłego poety z babcią: „Nie jadów się Panie, na to zbójowanie”.
Bryll wspominał okupację niemiecką i sowiecką. Jego ojca aresztowano, ale wypuszczono, więc aby nie został aresztowanym ponownie, co było zwyczajem NKWD, zniknął…
Ernest zdał maturę w liceum w Gdyni nieco szybciej niż wynikałoby z wieku. Wspomina, że pierwszy wiersz „zdarzył się” znienacka, pół roku po maturze... Po szkole Ernest pracował w kilku miejscach, bo nie mógł się zdecydować na kierunek studiów, a gdy w końcu go wybrał, nie został przyjęty z powodu braku miejsc. Ostatecznie skończył polonistykę i odkrył w sobie żyłkę dziennikarską.
Pracując w... stoczni, zaczął w tamtejszym radiowęźle upowszechniać taneczną muzykę jazzową, choć ten rodzaj sztuki był wówczas na cenzurowanym. Prowadził również świetlicę z biblioteką i przyszło mu do głowy, że sam może pisać całkiem nieźle. W rodzinie nie znalazł zrozumienia dla tego typu zajęcia.
Ernest Bryll pisze o swych doświadczeniach dowcipnie, choć czasy były bardzo trudne np. nieznośny był wpływ ówczesnej propagandy na młodych ludzi. Perswadowano mu, jako młodemu pisarzowi i poecie, że nie pisze się po prostu o rzeczywistości, ale pisarz realizmu socjalistycznego jest po to, żeby zobaczyć, w każdej sytuacji jak rodzi się człowiek socjalistyczny... 1
Poeta Bryll zwierzał się, że do Telewizji trafił zupełnie przypadkiem, po wyrzuceniu go z redakcji „Współczesności” i to z wilczym biletem. Był w trudnej sytuacji, bo urodził mu się syn a pieniędzy brakowało na zapłacenie bieżących rachunków. Mocował się więc z szarą rzeczywistością.
W 1965 r. wciągnął go film. Został zatrudniony jako „uczciwy scenarzysta”. „Szlifów” nabierał jako kierownik literacki przy współpracy z Andrzejem Wajdą podczas kręceniu filmu "Wszystko na sprzedaż".2
W 1971 r. Bryll został kierownikiem literackim stołecznego Teatru Polskiego. Wraz z kompozytorką, Katarzyną Gärtner, odnieśli sukces, wystawiając śpiewogrę Na szkle malowane, która szła w teatrze ponad sześćset razy.
Działał artystycznie zarówno w Krakowie, jak i we Wrocławiu, a w końcu znalazł się w… Londynie i tam zaangażował się w działalność Instytutu Kultury Polskiej. Do Londynu pojechaliśmy późnym latem 1974 moim prywatnym wartburgiem, bardzo dobrym autem enerdowskim: ja, moja żona i syn oraz mnóstwo niezbędnych rzeczy. Pierwszy problem zatrzymał ich już w Dover… nie mieli paszportów dyplomatycznych.
Do „rozkręcenia” Instytutu Bryll potrzebował znaczącego wydarzenia kulturalnego. Wiązał nadzieję z występem Czesława Niemena w stolicy Albionu. Jak się udało przedsięwzięcie, odsyłam do książki.
W latach 1991-1995 Ernest Bryll został ambasadorem Rzeczpospolitej Polskiej w Irlandii i spełniał swoją misję często w sposób niekonwencjonalny, za co go Irlandczycy niezwykle cenili. Zaczął od przemówienia akredytacyjnego w języku irlandzkim, co wzbudziło zdumienie przemieszane z paniką u Irlandczyków, bo część z nich już... nie mówiła po irlandzku.
Zapewniam, że lektura książki będzie przyjemnością.
KM
1. Por. D. Michalski, Ten Bryll ma styl: opowieść o Erneście Bryllu, Kraków 2023, s. 43
2. Tamże, s. 113