okładka książki T. Bogusławskiej "Warszawie"
Teresa Bogusławska ps. „Tereska” (1929–1945)
Najmłodsza Poetka Walczącej Warszawy



Teresa Bogusławska ps. „Tereska” była rodowitą warszawianką, harcerką, piszącą piękne wiersze. Pozostawiła bogatą spuściznę: 66 utworów, pisanych ręką dziecka i sercem bohatera. Ojczyźnie, swemu miastu – Warszawie poświęciła to, co miała najcenniejszego - własne życie.

Urodziła się 13 lipca 1929 r. w Warszawie. W momencie wybuchu II wojny światowej miała zaledwie 10 lat. Jej mama doktor okulista i jej ojciec prawnik oraz żołnierz, kawaler orderu Virtuti Militari, wyrobili niezwykłą wrażliwość i hart ducha u swego dziecka. Tereska ze swoimi koleżankami, w przerwach między nalotami a ostrzałem artyleryjskim biegały ulicami: Wiejską, Górnośląską, Łazienkowską do Szpitala Ujazdowskiego. Na miarę swych dziecięcych sił niosły pomoc rannym i chorym. Przynosiły żywność, lekarstwa i to czego najbardziej było brak – wiadomości o toczących się walkach i losach najbliższych. Czasem też pisały listy do domów. Przynosiły chorym i starszym odrobinę dziecięcej radości i utraconej nadziei. Nie mogąc pogodzić się z klęską wrześniową, Tereska organizowała zbiórki pieniędzy, gromadziła leki, odzież, obuwie, żywność dla ofiar wojny.

W 1940 r. okupant zakazał działalności szkolnych kół PCK. Tereska była w gimnazjum im. Cecylii Plater-Zyberk, która to szkoła w czasie okupacji oficjalnie figurowała jako szkoła krawiecko-bieliźniarska. Dziewczyna nawiązała kontakt z Patronatem Opieki nad Więźniami, propagując pomoc wśród swoich koleżanek i gromadząc fundusze. W tym czasie zaczęła pisać wiersze, choć już przed wojną, z pomocą taty, próbowała składać różne rymowanki. Pamiętała też opowieści ojca o walce narodu z zaborcami, o powstaniach, o święcie 3. Maja. Zaczęła rozumieć jak nigdy wcześniej słowa „Bóg – Honor – Ojczyzna”. W tym duchu napisała wiersz bez tytułu, lecz jakże znamienny, mówiący o jej pragnieniach, zaczynający się słowami „Dlaczego nie mam takiej mocy”
 
Dlaczego nie mam takiej mocy,
Żeby z człowieka stać się wiosną,
Pomagać kwiatom, kiedy rosną,
Woni i ciepła dodać nocy?…
Dlaczego nie mam takiej mocy,
Aby wydźwignąć świat z niedoli,
żeby odeszło to, co boli,
Tak, jak odchodzą cienie nocy?…
Dlaczego nie mam takiej siły?
By skarby wiedzy skraść olbrzymie,
By wsławić kraju mego imię,
Aby mu światy pokłon biły?

Gdy kończył się drugi rok niemieckiej okupacji, jedna z koleżanek Teresy, Jolanta Boni, wciągnęła ją do Szarych Szeregów. Tam otrzymała wyjątkowe zadanie – miała pisać. Pisała wiersze i hasła patriotyczne w rodzaju „Przez krew, łzy i cierpienia do wolnej Polski”. Przyklejane na niemieckich plakatach wywoływały wściekłość wroga. Sprawiało to, że poczynania młodych konspiratorek były coraz śmielsze i bardziej ryzykowne. Teresa uczyła się również trybem konspiracyjnym. Z jej inicjatywy dziewczęta organizowały w prywatnych domach wieczorki poetyckie, na których Teresa recytowała też własne utwory. W 1943 harcerki IV Warszawskiej Drużyny Żeńskiej Szarych Szeregów przygotowywały się do uroczystego złożenia Harcerskiego Przyrzeczenia. Tereska pisała, przelewając na papier przeżycia z okresu obrony Warszawy z 1939 r. Takim właśnie był wiersz napisany po czterech latach, w 1943:

Ktoś Ty ?
Siną Ci mgłą zachodzą oczy
Po piersiach Twoich depce kat ...
Coś Ci ciężarem serce tłoczy …
 ... Ktoś Ty ? ...
... Twój brat …
Czoło podnosisz w niemej męce,
Usta Ci dziwnie drżą
I dziwnym ruchem łamiesz ręce,
Szepcesz:
... Nic ja ... Tam inni mrą …


23 lutego 1944 r. została aresztowana przez Niemców w Al. Jerozolimskich w trakcie jednej z akcji Małego Sabotażu czyli nalepiania hasła antyniemieckiego na plakacie oznajmiającym o straceniu zakładników. Została osadzona w więzieniu na Pawiaku i tam torturowana na przesłuchaniach. Podczas jednego z przesłuchań była bita na taborecie. Grozę przeżyła, gdy Niemcy sprowadzili jej matkę, i szantażowali Teresę groźbą tortur najbliższej osoby. Dziewczyna jednak nie załamała się. Na Pawiaku trzymano ją do 14 marca 1944 r.

Przed aresztowaniem Tereska była osobą wątłego zdrowia, a w więzieniu rozchorowała się na gruźlicę. Niemcy nie wydobywszy z niej niczego, nie uzyskali także podpisania zobowiązania, że zrywa z nielegalną działalnością. Dzięki staraniom matki Teresy i dr Marii Degi Teresa opuściła więzienie. Wyszła z nakazem meldowania się co dwa tygodnie na Gestapo. Nie lubiła opowiadać o przejściach więziennych i nie pisała wierszy. Stała się apatyczna.

Wiosną 1944 r. dr Maria Bogusławska, w porozumieniu ze swym bratem-lekarzem, wywiozła Teresę do sanatorium w Otwocku. Kuracja przebiegała pomyślnie. Pod koniec lipca nastąpiła wyraźna poprawa stanu zdrowia. Teresa wróciła do Warszawy. Nie wiadomo jak dowiedziała się o godzinie „W”. Pragnęła stanąć do walki u boku harcerskiej braci. Nie pozwolono jej, ale miała zaangażować się w pomoc powstańcom poprzez szycie mundurów i biało–czerwonych opasek, kompletowanie apteczek sanitarnych ze środkami pierwszej pomocy. Rzeźbiła też ryngrafy z wizerunkiem Matki Boskiej. Teresa zapadła na szkarlatynę.

Po upadku Powstania Warszawskiego razem z matką i z rzeszą uchodźców opuściły Warszawę. Wycieńczone dostały się do otwartego w Tworkach obozu dla chorych. Teresa cierpiała nie tylko fizycznie ale i duchowo. Nie mogła pogodzić się z upadkiem Powstania, z ruiną Warszawy. Wznowiła pisanie. 6 grudnia 1944 r. Tereska napisała swój ostatni wiersz:

Takieś mi jest odległe…
Zachodzące słońce rozbłysnęło Bogiem,
A wśród pustego pola pewnie kona dzień...
...Takieś mi jest odległe, a tak bardzo drogie
Miasto moje promienne, miasto moich śnień…
Ja wiem, że Ty przeczuwasz tę moją tęsknotę,
Że serce Twe gasnące z mego czerpie hart…

Choć choroba nasilała się dr Maria Bogusławska w końcu grudnia wywiozła córkę do Zakopanego. Niestety nastąpiło nagłe pogorszenie. Wywiązało się zapalenie opon mózgowych. Dnia 1 lutego 1945 r. najmłodsza poetka powstańczej Warszawy zmarła, przeżywszy zaledwie 15 lat 6 miesięcy i 18 dni.



Na podst.:
https://www.warhist.pl/wiersze-i-piesni-wojenne/teresa-boguslawska-dlaczego-nie mam-takiej-mocy/( 22.07.2024)



KM