Bolesław Prus - "humorysta w wielkim stylu"
Poznań, Wydawnictwo Poznańskie, 2012
Autor książki pokazuje postać Bolesława Prusa, znanego „humorystę” na tle jego twórczości.
E. Pieścikowski mógł wybrać wiele przykładów z bogatego materiału, bowiem Bolesław Prus był wziętym warszawskim felietonistą, którego kroniki tygodniowe skrzyły się humorem. A oto kilka przykładów poczucia humoru literata. Bardzo zabiegał o swoją wątłą kondycję finansową, również dlatego, że miał się żenić. Matka z Oktawii Tremblińskiej była niestety nieprzychylna temu związkowi. W korespondencji do narzeczonej pisał: moje stanowisko literackie z każdym dniem się umacnia: już nie ja proszę, aby mi dano robotę ale mnie proszą, abym ją przyjął.[...] jeżeli więc tak dalej potrwa, to nasze interesa finansowe staną na bardzo świetnej stopie. W innym miejscu pisze tak do swojej Oktawii: Słowem, Kochana Taciuniu, będzie dobrze z nami![...] Trzeba Ci bowiem wiedzieć, że jako humorysta jestem dobrze uważany a to z czasem może nam także kilkaset rubli napędzi rocznie.1
Pieścikowski zacytował Prusa, który po ślubie do firmy Gebethner i Wolff nie bez pewnej przykrości, ale i z poczuciem humoru napisał: „Kochani Krwiopijce!...przyślijcie mi [do Nałęczowa] jeśli łaska 50 sr... a mojej żonie...30, razem 80. Za to na nadchodzącą niedzielę wyszlę Kronikę, a w ciągu tygodnia dwie małe powiastki do "Tygodnika Ilustrowanego"...”.
Autor książki, uważnie czytając „Lalkę” policzył, że w tekście np. rzeczownik „miłość” występował 104 razy a „pieniądz” - 224 razy, ale już czasownik „kochać” wystąpił 192 razy a „kupić” 185 razy itd. W „Lalce” jesteśmy nie tylko w świecie wielkiej miłości ale i wielkich pieniędzy. Prus wymyślił człowieka nietuzinkowego, Stanisława Wokulskiego, przedstawiając go jako sympatycznego bogacza-dobroczyńcę. Sam znał pieniądz od strony negatywnej - musiał na niego ciężko zapracować. Z drugiej strony, jak twierdzi autor Pieścikowski, Prus chciał dać czytelnikom trochę miłego złudzenia o wszechmocy pieniądza.2
Ile go kosztowało wysiłku pisanie, opowiadał żonie Żeromskiego: „ja wówczas gdy piszę jestem "wściekły pies". Jestem dziki, opryskliwy, nietowarzyski, posępny, impertynent, słowem choroba morska”.3 W stosunku do swojego pisarstwa utrzymywał często kpiarski dystans np. nowelę pt. „Anielka” nazwał początkowo „Powieścią chybioną”, bo był to utwór za długi na opowiadanie a za krótki na powieść, a poza tym nie miała żadnego wątku romansowego.
W książce znajdziemy ciekawostki np. pogląd Prusa na temat romantycznych wieszczów, czyli dlaczego cenił najbardziej Adama Mickiewicza oraz odpowiedź na pytanie dlaczego autor „Placówki” miał słabą recepcję w Wielkopolsce.
Książka to dobra lektura dla uczniów przed egzaminem z języka polskiego, jak również dla zwykłego czytelnika.
KM
1 Por. E. Piescikowski, Bolesław Prus – „humorysta w wielkim stylu”. Studia i szkice, Poznań 2012, s.10-11
2 Tamże, s. 16
3 Por. A. Głowacki (B. Prus), Listy, Warszawa 1959, s.163-169