Spotkanie DKK 17 października 2022
Podczas październikowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki uczestnicy dyskutowali o książce "Zimowla" Dominiki Słowik.
Coś jest z tymi pszczołami…To już druga w tym roku (po "Bezmatku") książka w naszym DKK z fachowym terminem pszczelarskim w tytule. Zimowla to po prostu okres zimowania pszczół, czyli czas między ostatnim jesiennym a pierwszym wiosennym oblotem tych owadów. Jak to określenie ma się do treści książki, czyli wydarzeń w Cukrówce, małej miejscowości na południu Polski, z lokalnym muzeum z wątpliwej jakości zbiorami, kościołem gdzieś w centralnej części oraz mieszkańcami często hmm.. odbiegającymi od szeroko pojętej normy, o których krążą niestworzone historie? Może odnosi się do czasu ujętego w powieści - specyficznego okresu przejściowego, pomiędzy zmierzchem socjalizmu a rozpędzaniem się na dobre kapitalizmu? Czasu trudnego, w którym każda jednostka stara się jakoś sobie radzić. Czasu, który nie wszyscy przetrwają, tak jak nie wszystkie osobniki w pszczelej społeczności wylecą wiosną z ula. W 2005 roku, kiedy to w Cukrówce dzieją się dziwne rzeczy, narratorka ma około 17 lat, więc sama socjalizmu nie pamięta. Jednak ten czas uformował jej rodzinę: babcię i rodziców, siłą rzeczy więc odciska też piętno na głównej bohaterce. Dużo w "Zimowli" bardzo barwnych postaci i przedziwnych, niepokojących lokalnych sytuacji, ale też sporo odniesień do ważnych wydarzeń w skali kraju. Indywidualne, "małe" istorie w wirze wielkiej historii, a wszystko to nieco zatarte przez czas, wybiórczą pamięć, nastoletnie spojrzenie. Ale też, co może przekonać do podejścia do tej słusznej rozmiarowo powieści, sporo tu urzekającego humoru (kury babki Sareckiej to od czasu lektury "Zimowli" mój ulubiony bohater zbiorowy ;)), a całość jest napisana dosyć oszczędnym i błyskotliwym
językiem (liczba stron odzwierciedla raczej bardziej mnogość wątków a nie rozbudowanie opisów). Ponownie muszę podkreślić, że moja pozytywna ocena tej pozycji książkowej zdecydowanie nie jest oceną reprezentatywną DKK :) Oj, burzliwie dyskutowaliśmy o "Zimowli".
Polecam, tak jak większość uczestników dyskusji, przeczytać tę powieści po "Empuzjonie" Olgi Tokarczuk. Myślę, że ta kolejność miała wpływ na nasze intensywnedebaty nad zakończeniem, które dla swojej książki wybrała Dominika Słowik.
Agata Lipko
Podczas październikowego spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki uczestnicy dyskutowali o książce "Zimowla" Dominiki Słowik.
Coś jest z tymi pszczołami…To już druga w tym roku (po "Bezmatku") książka w naszym DKK z fachowym terminem pszczelarskim w tytule. Zimowla to po prostu okres zimowania pszczół, czyli czas między ostatnim jesiennym a pierwszym wiosennym oblotem tych owadów. Jak to określenie ma się do treści książki, czyli wydarzeń w Cukrówce, małej miejscowości na południu Polski, z lokalnym muzeum z wątpliwej jakości zbiorami, kościołem gdzieś w centralnej części oraz mieszkańcami często hmm.. odbiegającymi od szeroko pojętej normy, o których krążą niestworzone historie? Może odnosi się do czasu ujętego w powieści - specyficznego okresu przejściowego, pomiędzy zmierzchem socjalizmu a rozpędzaniem się na dobre kapitalizmu? Czasu trudnego, w którym każda jednostka stara się jakoś sobie radzić. Czasu, który nie wszyscy przetrwają, tak jak nie wszystkie osobniki w pszczelej społeczności wylecą wiosną z ula. W 2005 roku, kiedy to w Cukrówce dzieją się dziwne rzeczy, narratorka ma około 17 lat, więc sama socjalizmu nie pamięta. Jednak ten czas uformował jej rodzinę: babcię i rodziców, siłą rzeczy więc odciska też piętno na głównej bohaterce. Dużo w "Zimowli" bardzo barwnych postaci i przedziwnych, niepokojących lokalnych sytuacji, ale też sporo odniesień do ważnych wydarzeń w skali kraju. Indywidualne, "małe" istorie w wirze wielkiej historii, a wszystko to nieco zatarte przez czas, wybiórczą pamięć, nastoletnie spojrzenie. Ale też, co może przekonać do podejścia do tej słusznej rozmiarowo powieści, sporo tu urzekającego humoru (kury babki Sareckiej to od czasu lektury "Zimowli" mój ulubiony bohater zbiorowy ;)), a całość jest napisana dosyć oszczędnym i błyskotliwym
językiem (liczba stron odzwierciedla raczej bardziej mnogość wątków a nie rozbudowanie opisów). Ponownie muszę podkreślić, że moja pozytywna ocena tej pozycji książkowej zdecydowanie nie jest oceną reprezentatywną DKK :) Oj, burzliwie dyskutowaliśmy o "Zimowli".
Polecam, tak jak większość uczestników dyskusji, przeczytać tę powieści po "Empuzjonie" Olgi Tokarczuk. Myślę, że ta kolejność miała wpływ na nasze intensywnedebaty nad zakończeniem, które dla swojej książki wybrała Dominika Słowik.
Agata Lipko