- Szczegóły
- Kategoria: Dyskusyjny Klub Książki
Biblioteka "Przy Zawiszy", Al. Jerozolimskie 121/123
"PODWIECZOREK Z LITERATURĄ"
W ramach programu Instytutu Książki – Tu Czytamy oraz programu literackiego British Council – Faces & Places – New British Writing, powstał projekt oparty na założeniu, że potrzebne są miejsca, w których można rozmawiać o książkach oraz czerpać przyjemność z dyskutowania o literaturze. Na terenie Polski powstają DKK, których celem jest ożywienie środowisk skupionych wokół placówek oraz zachęcenie do kreowania mody na czytanie.
Spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki odbywają się raz w miesiącu, na każdym omawiamy jeden tytuł – wybrany wcześniej przez klubowiczów. Wskazana powieść stanowi początek naszej dyskusji, gdzie dzielimy się swoimi spostrzeżeniami i gustami literackimi, bowiem każde kolejne spotkanie przeradza się w dyskurs o życiu i o nas samych. Do DKK można dołączyć w każdej chwili, bo rozmowa stanowi przedłużenie przyjemności lektury!
Dyskusje o książkach wcale nie muszą być nudne, mogą toczyć się w miłej atmosferze popołudniową porą przy ciastku, herbacie i kawie. Nie trzeba być krytykiem, by czerpać przyjemność z dyskutowania o wspólnie przeczytanych książkach - nie oceniamy gustów czytelniczych i szanujemy zdanie innych. Udział w klubie to nie tylko aktywizacja intelektualna, ale także przyjemnie, a zarazem pożytecznie spędzony czas.
Więcej informacji pod adresem:
- Szczegóły
- Kategoria: Dyskusyjny Klub Książki

A może by tak rzucić wszystko i założyć ranczo w pięknej Montanie?
Nie, to nie uczestnicy spotkania mają taką fantazję. Propozycja pada w wybranej na ten miesiąc powieści pt. "Na południe od Brazos" z ust szulera Jake’a Spoona i szybko jest podchwycona przez starych pograniczników Calla i Gusa, ich podwładnych z firmy handlującej bydłem i wielu innych mieszkańców Lonesome Dove. Jest rok 1876, a wyprawa z Teksasu pod granicę kanadyjską ma iście epicki przebieg. Mamy kres epoki wielkich spędów bydła i jest to ostatnia szansa na wielką przygodę.
- Szczegóły
- Kategoria: Dyskusyjny Klub Książki

Bardzo lubię dobrze skomponowane mozaiki, zarówno w sztukach wizualnych jak i literaturze. Książka Bernardine Evaristo jest taką barwną mozaiką, w której każdy element zahacza o sąsiedni. Składowymi są tu historie 12 kobiet, w różnym wieku, na różnych szczeblach drabiny ekonomicznej. Wspólnym mianownikiem - kolor skóry i Wielka Brytania, jako kraj zamieszkania (przynajmniej na pewnym etapie życia).
- Szczegóły
- Kategoria: Dyskusyjny Klub Książki

Bardzo żałuję, że nie mogłam uczestniczyć w spotkaniu DKK dotyczącym książki "Halibut na księżycu" Davida Vanna. Z krótkich komentarzy uczestników po spotkaniu wnioskuję, że zdecydowanie dyskutowałabym!
Fabularnie książka opowiada o przyjeździe głównego bohatera, Jima, do swojego rodzinnego miasta w Kalifornii, jego spotkaniach z rodzina, znajomymi, odwiedzaniu miejsc znanych z przeszłości. Nie jest dla nikogo z otoczenia Jima tajemnicą, że jest on w głębokim kryzysie psychologicznym. Kolokwialnie powiedziałabym, że "odkleja się" od życia, a ta podróż jest też obrazem ostatnich wysiłków najbliższych ludzi, aby go w tym życiu utrzymać. Jim też jest brutalnie szczery w kwestii swojego stanu i postrzegania świata, a do tego mówi na ten temat sporo, czym łamie pewne tabu i ściąga na siebie w najlżejszym wydaniu konsternację i niedowierzanie otoczenia.
Za prostą fabułą, obejmującą czasowo kilka dni, kryje się gigantyczny ładunek emocjonalny, czego trzeba mieć świadomość sięgając po tę książkę. To podróż na samo dno ludzkiego życia, bez cenzury. Może ostrzega nas o tym ciężarze już sam tytuł, bo halibut żyje przy dnie zimnych, wysoko zasolonych wód, na głębokościach nawet do 2500 m i rzadko wypuszcza się w górne partie wód. Nie ma tu ciepła i światła nadziei. Paradoksalnie dociąża tę lekturę sprawne pióro Vanna i mocno przejrzysty styl. Obraz jest przez to wyraźny i przekonujący. David Vann musi być wytrawnym nurkiem głębinowym literatury, żeby zapuścić się w takie mroki ludzkiej natury i wypłynąć bez szwanku na powierzchnię. Na pewno sięgnę po coś jego autorstwa, ale z dużą ostrożnością. "Halibut na księżycu" zdecydowanie powinien mieć adnotację "trigger warning".
Agata Lipko
- Szczegóły
- Kategoria: Dyskusyjny Klub Książki

Przy okazji omawiania książki Łukasza Barysa, odkryłam nowy ciekawy aspekt Dyskusyjnego Klubu Książki. Idąc na spotkanie nie byłam przekonana do tej pozycji, ale po pierwszych krytycznych uwagach pod jej adresem, gładko weszłam w rolę obrończyni i entuzjastki. Przyczyna tej zaskakującej metamorfozy nadal stanowi dla mnie tajemnicę :) Jednak parę miesięcy po lekturze wciąż mam żywo w pamięci świat i postaci z "Kości, które nosisz w kieszeni".
Światem w ujęciu geograficznym są tu Pabianice, ale przedstawione nie tylko przez pryzmat miejsca - architektury, ale i różnych wydarzeń; tych prawdziwych, tych trochę zmodyfikowanych i zupełnie fikcyjnych, przez co owo miasto stanowi bardziej kolejną postać, niż miejsce akcji. Czasowo, świat, w którym toczy się akcja, to ostatnia dekada naszego wieku (jeżeli akcją można nazwać proces dorastania), ale z licznymi spojrzeniami w mniej i bardziej odległą przeszłość. Świat w końcu to nieustanne wzajemne przenikanie się życia i śmierci, w stopniu tak intensywnym, że aż przyprawia miejscami o dyskomfort.
Narratorka, nastolatka Ula, ucieka od uciążliwości codziennego życia, trudnych relacji rodzinnych, biedy i wynikającego z niej uczucia niedopasowania w szkole w świat umarłych. Fantazjuje o nich i przebywa na cmentarzach znacznie częściej, niż jest to przewidziane przez normę dla młodej dziewczyny. Wszystkie postacie z otoczenia Uli i te stworzone przez jej wyobraźnię poznajemy z jej punktu widzenia, przez pryzmat śladów, które odcisnęły w jej wrażliwości. Dlatego nie jestem do końca przekonana czy to bohaterowie wszystkich planów są barwni, czy to filtr Uli jest tu kluczowy, to na co patrzy i jak patrzy.
Narracja powieści nie jest to mocno osadzona w realiach – prosty język miesza się tu z błyskotliwymi metaforami, prostolinijność z przenikliwością a naiwność z dojrzałością. Przeplatają się zatem aspekty, które zazwyczaj oddzielamy grubą kreską, jak życie od śmierci.
Choć miałam po lekturze lekki "dołek", spowodowany wrażeniem niemożności wyrwania się Uli z zaklętego kręgu biedy i braku perspektyw, w czasie naszej klubowej dyskusji naszła mnie myśl, że z taką umiejętnością łączenia świata realnego z wizjami, jawy ze snem, dziewczyna może mieć w przyszłości spore szanse na literacki Paszport Polityki ;) Warto przeczytać "Kości, które nosisz w kieszeni" Łukasza Barysa, chociażby dla dużej niebanalności wybranej przez autora narracji i fantastycznego języka.
Agata Lipko