Spotkanie DKK 16 stycznia 2023
Bardzo lubię dobrze skomponowane mozaiki, zarówno w sztukach wizualnych jak i literaturze. Książka Bernardine Evaristo jest taką barwną mozaiką, w której każdy element zahacza o sąsiedni. Składowymi są tu historie 12 kobiet, w różnym wieku, na różnych szczeblach drabiny ekonomicznej. Wspólnym mianownikiem - kolor skóry i Wielka Brytania, jako kraj zamieszkania (przynajmniej na pewnym etapie życia).
Autorka oddaje głos mniejszościom rasowym, etnicznym i seksualnym, i to w różnym czasie i różnych miejscach, dzięki przywoływanej migracyjnej przeszłości części bohaterek. Stanowi to dla mnie wypełnienie jednej z ważnych misji literatury - oferowanie nam kąta patrzenia i doświadczeń, do których moglibyśmy nigdy nie mieć dostępu - uwrażliwianie na inność i odrębność.
Osobiście bardzo podoba mi się zastosowany “mozaikowy” zabieg czyniący z epizodycznej postaci w jednej historii główną bohaterkę następnej. Złapałam się na tym, że na podstawie ledwo subiektywnego napomknięcia budowałam sobie obraz osoby, który po chwili musiałam dosyć zasadniczo zmodyfikować, zagłębiając się w jej indywidualną historię.
To uczy pokory.
W DKK to była jedna z naszych najsprawniej przeprowadzonych i najbardziej zgodnych dyskusji. Po części ze względu na kameralny stan osobowy oraz to, że zdecydowana większość z nas była jeszcze w trakcie lektury, ale chyba przede wszystkim dlatego, że wydałyśmy (forma czasownika zamierzona i adekwatna) jednogłośnie ocenę, że "Dziewczyna, kobieta, inna" to książka po prostu ważna i potrzebna. Według mnie, pozycja obowiązkowa.
Agata Lipko
Bardzo lubię dobrze skomponowane mozaiki, zarówno w sztukach wizualnych jak i literaturze. Książka Bernardine Evaristo jest taką barwną mozaiką, w której każdy element zahacza o sąsiedni. Składowymi są tu historie 12 kobiet, w różnym wieku, na różnych szczeblach drabiny ekonomicznej. Wspólnym mianownikiem - kolor skóry i Wielka Brytania, jako kraj zamieszkania (przynajmniej na pewnym etapie życia).
Autorka oddaje głos mniejszościom rasowym, etnicznym i seksualnym, i to w różnym czasie i różnych miejscach, dzięki przywoływanej migracyjnej przeszłości części bohaterek. Stanowi to dla mnie wypełnienie jednej z ważnych misji literatury - oferowanie nam kąta patrzenia i doświadczeń, do których moglibyśmy nigdy nie mieć dostępu - uwrażliwianie na inność i odrębność.
Osobiście bardzo podoba mi się zastosowany “mozaikowy” zabieg czyniący z epizodycznej postaci w jednej historii główną bohaterkę następnej. Złapałam się na tym, że na podstawie ledwo subiektywnego napomknięcia budowałam sobie obraz osoby, który po chwili musiałam dosyć zasadniczo zmodyfikować, zagłębiając się w jej indywidualną historię.
To uczy pokory.
W DKK to była jedna z naszych najsprawniej przeprowadzonych i najbardziej zgodnych dyskusji. Po części ze względu na kameralny stan osobowy oraz to, że zdecydowana większość z nas była jeszcze w trakcie lektury, ale chyba przede wszystkim dlatego, że wydałyśmy (forma czasownika zamierzona i adekwatna) jednogłośnie ocenę, że "Dziewczyna, kobieta, inna" to książka po prostu ważna i potrzebna. Według mnie, pozycja obowiązkowa.
Agata Lipko