Spotkanie DKK 8 stycznia 2024
Na świąteczno-noworoczne spotkanie DKK klubowicze spontanicznie wybrali "Światłość w sierpniu" - nowotłumaczone przez Piotra Tarczyńskiego wydanie klasyki literatury autorstwa Williama Faulknera.
Bardzo byłam ciekawa powieści z dwóch powodów. Pierwszy – osobisty - miałam przyjemność uczęszczać na wykłady tłumacza owego wydania. Drugi - bardziej przyziemny -
mam duże braki w klasyce literatury. Do czytania zasiadłam więc z dużą uwagą i ciekawością. Spotkanie poświęcone książce zdominowała dyskusja o fanatyzmie religijnym, o (nie)czarnym bohaterze, który z naszej perspektywy jest trudniejszy do zrozumienia przez brak tego problemu w europejskim kręgu kulturowym.
Klubowicze byli podzieleni na tych, którym książka się bardzo podobała i na tych, dla których była obojętna i ich nie wciągnęła, a wręcz nużyła.
Na koniec spotkania zastanawialiśmy się, co sąsiedzi autora o nim myśleli, czy w tamtych czasach (lata 30. XX wieku) byli świadomi istnienia tego dzieła.
W posłowiu tłumacz pisze, że książka nie jest lekkostrawna - to prawda. Jest wymagająca dla czytelnika, a zarazem tak inna od współczesnej prozy, że aż pasjonująco wciągająca w swój świat.
Anna Malanowska
Na świąteczno-noworoczne spotkanie DKK klubowicze spontanicznie wybrali "Światłość w sierpniu" - nowotłumaczone przez Piotra Tarczyńskiego wydanie klasyki literatury autorstwa Williama Faulknera.
Bardzo byłam ciekawa powieści z dwóch powodów. Pierwszy – osobisty - miałam przyjemność uczęszczać na wykłady tłumacza owego wydania. Drugi - bardziej przyziemny -
mam duże braki w klasyce literatury. Do czytania zasiadłam więc z dużą uwagą i ciekawością. Spotkanie poświęcone książce zdominowała dyskusja o fanatyzmie religijnym, o (nie)czarnym bohaterze, który z naszej perspektywy jest trudniejszy do zrozumienia przez brak tego problemu w europejskim kręgu kulturowym.
Klubowicze byli podzieleni na tych, którym książka się bardzo podobała i na tych, dla których była obojętna i ich nie wciągnęła, a wręcz nużyła.
Na koniec spotkania zastanawialiśmy się, co sąsiedzi autora o nim myśleli, czy w tamtych czasach (lata 30. XX wieku) byli świadomi istnienia tego dzieła.
W posłowiu tłumacz pisze, że książka nie jest lekkostrawna - to prawda. Jest wymagająca dla czytelnika, a zarazem tak inna od współczesnej prozy, że aż pasjonująco wciągająca w swój świat.
Anna Malanowska